Katarzyna Dowbor popłakała się na antenie. „Ciężko mi o tym mówić”
Biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się w ostatnich latach w życiu Katarzyny Dowbor, można stwierdzić, że rzeczywiście „wszystko dzieje się z jakiegoś powodu”. Po tym, jak dziennikarka została zwolniona z funkcji prowadzącej programu „Nasz nowy dom” w Polsacie, otrzymała swój format pt. „Dowborowa od nowa” w Canal+, a następnie została prowadzącą „Pytania na śniadanie”. Pojawiają się plotki, że już wkrótce w TVP ma zostać gospodynią kolejnej produkcji – tym razem ze swoim synem, Maciejem Dowborem. Tymczasem w najnowszym programie z jej udziałem doszło do zaskakującej sytuacji. Prezenterka nie mogła powstrzymać swoich emocji.
Katarzyna Dowbor popłakała się na wizji
W styczniu tego roku Katarzyna Dowbor powróciła do pracy w Telewizji Polskiej po 11 latach przerwy. Chociaż uprzednio władze stacji zwolniły ją ze względu na wiek, prezenterka długo nie zastanawiała się nad ponowną współpracą z publicznym nadawcą. – Zawsze to będzie moje pierwsze miejsce pracy. TVP to było moje życie. To był mój świat – mówiła w wywiadzie dla „Pomponika”.
Dziennikarka tym razem stworzyła duet z Filipem Antonowiczem i – ku radości tysięcy widzów – po raz kolejny została gospodynią „Pytania na śniadanie”. To właśnie w najnowszym wydaniu tego programu z piątku 14 czerwca doszło do niecodziennej sytuacji. W pewnym momencie bowiem Katarzyna Dowbor nie mogła powstrzymać łez.
Otóż w śniadaniówce poruszono temat wysokich kosztów leczenia zwierząt. Wówczas prezenterka wspomniała swojego psa, Benia, który przez wiele lat był towarzyszem jej życia. Niestety psiak w czerwcu 2023 roku zmarł. „Odszedł Benio! Mój cudowny, mądry, dobry Benio. Miał wielkie serce, kochał wszystkich: psy, koty, konie a najbardziej ludzi. Uwielbiał, kiedy w domu byli goście, wszystkich witał głośno, szczekając i merdając swoim pięknym ogonem. Nigdy na nikogo nie warknął, nikogo nie ugryzł, nie wchodził w konflikty. Tak bardzo będzie nam Ciebie brakowało, już tęsknię. Te dziewięć lat tak szybko minęło! Moje serce pękło! Mam tylko nadzieję, że za tym tęczowym mostem będziesz równie szczęśliwy jak z nami” – tak żegnała go Dowbor na Instagramie.
W „Pytaniu na śniadanie” dziennikarka wyznała, że stanęła przed trudną decyzją – czy na siłę ratować psiaka, czy pozwolić mu odejść. Na samo wspomnienie Benia, popłakała się na wizji, a kiedy przywołała w pamięci jego ostanie chwile, nie mogła się uspokoić.
— Wadą zwierząt jest to, że żyją krócej od ludzi. (...) Ja o mojego berneńczyka walczyłam... Ciężko mi o tym mówić, bo to był mój najukochańszy pies, walczyłam trzy tygodnie. Bo to był rak płuc. I w pewnym momencie stwierdziłam, że muszę mu pomóc odejść, bo on już nie jadł, umierał z głodu po prostu, mimo że codziennie robiłam mu kroplówki. Długo odkładałam tę decyzję, ale doszłam do wniosku, że muszę mu ulżyć, bo bardzo cierpiał. Nie chodziło o koszty, chociaż były ogromne, chodziło o to, żeby nie cierpiał — powiedziała dziennikarka, a z jej oczu popłynęły łzy.
Zaproszeni goście byli wzruszeni postawą prezenterki, natomiast Filip Antonowicz przytulił Katarzynę Dowbor, by dodać jej otuchy. Finalnie przejął inicjatywę i zapowiedział kolejny temat. – Dla Kasi ważny temat... Zanim się wszyscy popłaczemy to lepiej go zmieńmy – skwitował.